2012-09-10, 14:24
już od dłuższego czasu zastanawiam się, po co tak naprawdę nam ochrona..? ( ok, mniej więcej od roku, kiedy to buchnęli nam rowery, ale to już historia...)
- chwilę temu - furtka od prudnickiej otwarta na oścież, zaprasza w nasze skromne progi każdego, kto ma na to ochotę ( strażnik siedzi w budce)
- chyba nie widziałam jeszcze zamkniętej furtki od Hubskiej (!!!!)
- w związku z budową/ wykańczaniem drugiego etapu przez osiedle i tak przewija się chmara niezidentyfikowanych ludzi
- gdyby z osiedla wyjechał tir załadowany łupami z 50 mieszkań, firma ochroniarska i tak za nic nie odpowiada, podobnie, gdyby w garażu zdewastowano bądź skradziono z niego tuzin samochodów
Biorąc pod uwagę miesięczne koszty ochrony ( za lokal plus za miejsca postojowe), może warto zamienić ochroniarza na portiera, który dopilnuje po prostu, żeby podwórko nie zmieniło się w parking i powiadomi odpowiednie służby w razie nagłych sytuacji?
- chwilę temu - furtka od prudnickiej otwarta na oścież, zaprasza w nasze skromne progi każdego, kto ma na to ochotę ( strażnik siedzi w budce)
- chyba nie widziałam jeszcze zamkniętej furtki od Hubskiej (!!!!)
- w związku z budową/ wykańczaniem drugiego etapu przez osiedle i tak przewija się chmara niezidentyfikowanych ludzi
- gdyby z osiedla wyjechał tir załadowany łupami z 50 mieszkań, firma ochroniarska i tak za nic nie odpowiada, podobnie, gdyby w garażu zdewastowano bądź skradziono z niego tuzin samochodów
Biorąc pod uwagę miesięczne koszty ochrony ( za lokal plus za miejsca postojowe), może warto zamienić ochroniarza na portiera, który dopilnuje po prostu, żeby podwórko nie zmieniło się w parking i powiadomi odpowiednie służby w razie nagłych sytuacji?