2012-10-06, 00:44
A wystarczyło poświecić jeden dzień w godzinach popołudniowych/wieczornych na przegląd i wszyscy byliby zadowoleni. Pan serwisant nie musiałby zachowywać się arogancko podczas próby umówienia się na konkretną godzinę, Pani z Pumazu podobnie, a przede wszystkim nikt z nas nie musiałby poświęcać pracy na wyczekiwanie na wizytę w bliżej nieokreślonej porze, bo wyznaczony przedział jest dogodny jedynie dla mieszkańców pracujących w domach. Pierwszy termin był w godzinach pracy, nie przyniósł wysokiej frekwencji, co dla mnie wydawałoby się wskazówką, że kolejny termin powinien zostać wyznaczony w innym przedziale godzinowym. Ale jak widać nikt nie wpadł na ten, jakże trudny pomysł.