A u mnie w klatce spokój, nie narzekam . Wiadomo, że na osiedlach na skraju miast jest ciszej i spokojniej bo głośni studenci w naszym bloku to zło konieczne ale u mnie w bramie np. tez są studenciaki ale jacyś inni , chyba kulturalniejsi bo narazie cisza (mam nadzieję że tak zostanie). Co do opisu "bójki" z przed 2 lat którego byłem autorem to akurat jak się wczytasz to się dowiesz dlaczego klientowi miskę wyklepali ... sam sobie zasłużył bo zaczął robić bajzel na ulicy i tyle. Moja żona pochodzi z tych rejonów i "szwędałem" się po tych osiedlach w różnym stanie świadomości
od 10 lat a może i dłużej bo w sumie pierwsze ścieżki zawiodły mnie tu na imprezy kolegów z technikum i nigdy nic złego mnie nie spotkało. Nawet z perspektywy 3 lat od których tu mieszkam myślę że np. na jagodno bym się nie wybrał ... ale ja mam inne priorytety takie jak dwoje dzieci, szkoły, przedszkola, sklepy, komunikację i moją wygodę spowodowaną brakiem np. konieczności wcześniejszego wstawiania aby dzieciaki odwieźć do przedszkola/szkoły. Jak bym nie posiadał dzieci to pewnie rybka by mi było czy mieszkam na maślicach czy pism polu ale mieszkam tu i w sumie jestem zadowolony, a to czy na innych osiedlach jest lepiej czy nie to trzeba by było tam pomieszkać aby wyrobić sobie zdanie. Z racji zawodu jaki wykonuję akurat bardzo często bywam na jagodnie i czy tam jest lepiej niż u nas ? ... napewno ciszej bo osiedle jest odsunięte od ruchliwych ulic ale po latach rozmów z osobami zarządzającymi na miejscu osiedlem (odpowiednik takiej naszej p. Ani
) okazuje się że to osiedle też ma swoje problemy typu grzyb na ścianach w piwnicy/garażu, urywające się rynny, zaciekający dach , zalewanie garażu podczas dużego deszczu bo deweloper zaoszczędził na szerokości ako-drenów itp. Reasumując , wszędzie dobrze gdzie nas niema


