"Koniec dyskusji z mojej strony. Firma i tak zostanie zmieniona".
Na cóż okazało się, że w imieniu całego osiedla decyzje jednoosobowo podejmuje Norkos. Nie życzę sobie tego.
Ludzie wypisujący głupoty też.
Na cóż okazało się, że w imieniu całego osiedla decyzje jednoosobowo podejmuje Norkos. Nie życzę sobie tego.
(2014-07-08, 16:49)kabarek napisał(a): Jakiej wiedzy, znowu jakieś obrazy? :-)
Ja też mam podpisane różne umowy. Umowa zwykle podpisywana jest na jakiś czas. Zerwanie umowy przed czasem wiąże się z konsekwencjami - to chyba normalne (zwykle 10-20% wartości kontaktu).
Być może umowa jest na czas nieokreślony, choć wątpię. Wtedy owszem - okres wypowiedzenia zwykle to 30 dni. Może też dojść do porozumienia stron (jeśli jest taki zapis w umowie), ale wtedy uważam, że wspólnota działałaby na swoją szkodę.
Poprzednie firmy sprzątały równo po 6 miesięcy. Wnioskować można, że umowa była sporządzona na pół roku. Przypuszczam, że w tym wypadku jest podobnie.
Najmniej "ewka" ma do powiedzenia wobec faktów... tzn. jakości sprzątania - najwięcej do "pyszczenia" wobec nieistotnych spraw...
Firm sprzątających jest mnóstwo, rywalizują między sobą ceną - jakość pozostaje wiele do życzenia. Ludzie coraz bardziej zwracają uwagę na to drugie. I dobrze. Źle zarządzane firmy wyginą... śmiercią naturalną.
Ludzie wypisujący głupoty też.