@alealk, oczywiście że włączanie do ruchu w tym konkretnym przypadku przebiega dwuetapowo, opisałam szczegółowo powód w poprzednim poście. Po pierwsze dlatego, że muszę ustąpić pierwszeństwa pieszym i rowerzystom, następnie dlatego że muszę włączyć się do ruchu ulicznego. Uzasadnienie przytoczyłam w oparciu o konkretny przepis ustawy a nie wyłącznie o swoje przekonanie o jedynej słusznej i prawidłowej sekwencji manewrów. Tak jak wskazałam wyżej, przy wyjeździe z garażu przy ul. Hubskiej, nie ma możliwości włączenia się do ruchu w rozumieniu powołanej ustawy, wprost z miejsca, w którym postawione są lustra. Wymusza to konieczność zbliżenia się do krawędzi jezdni- chociażby z uwagi na żywopłot który zasłania jezdnię. W tym momencie, z uwagi na uliczny korek następuje nie zatrzymanie pojazdu w rozumieniu art. 49 ist. 1 pkt 2 ustawy, ale unieruchomienie pojazdu zgodnie art. 49 ust. 4 ustawy, do którego nie stosuje się przepisów zawierających zakaz zatrzymywania pojazdów w określonych miejscach.
Dodatkowo samochód, którym jeżdżę ma dużo ponad cztery metry długości, zatem nie skomentuję uwag dotyczących oczekiwania w kolejce do wjazdu na ulicę ani odległości maski samochodu od jezdni. Kwestię ustawiania się w poprzek wjazdu, "przyklejona do lewej strony" też pominę chociażby z uwagi na art. 22 ust. 2 pkt 1 ustawy PRD. Ciężko mi również wyobrazić sobie analogiczną sytuację z udziałem tramwaju, chociażby z takiego powodu, że nie spotkałam się z żywopłotami dzielącymi dwa kierunki jezdni, zasłaniającymi widoczność.
Bez znaczenia moim zdaniem jest również umiejscowienie na chodniku ścieżki rowerowej, ponieważ zawsze przy oczekiwaniu na włączenie się do ruchu komuś zasłonię drogę- czy to rowerzystom czy pieszym i tym samym postąpię, według Twojej oceny, niezgodnie z prawem.
Dodam jeszcze na koniec, że stosując retorykę, której bronisz, powinnam się zastanowić nad ściganiem rowerzystów, którzy wjeżdżają mi pod koła na czerwonym świetle, po to tylko aby kopnąć ich rower. Nie zrobię jednak tego z dwóch powodów: po pierwsze nic nie upoważnia mnie do niszczenia cudzej własności a po drugie- jestem świadkiem takich zachowań na tyle często, że nigdzie nie dotarłabym na czas.
Dodatkowo samochód, którym jeżdżę ma dużo ponad cztery metry długości, zatem nie skomentuję uwag dotyczących oczekiwania w kolejce do wjazdu na ulicę ani odległości maski samochodu od jezdni. Kwestię ustawiania się w poprzek wjazdu, "przyklejona do lewej strony" też pominę chociażby z uwagi na art. 22 ust. 2 pkt 1 ustawy PRD. Ciężko mi również wyobrazić sobie analogiczną sytuację z udziałem tramwaju, chociażby z takiego powodu, że nie spotkałam się z żywopłotami dzielącymi dwa kierunki jezdni, zasłaniającymi widoczność.
Bez znaczenia moim zdaniem jest również umiejscowienie na chodniku ścieżki rowerowej, ponieważ zawsze przy oczekiwaniu na włączenie się do ruchu komuś zasłonię drogę- czy to rowerzystom czy pieszym i tym samym postąpię, według Twojej oceny, niezgodnie z prawem.
Dodam jeszcze na koniec, że stosując retorykę, której bronisz, powinnam się zastanowić nad ściganiem rowerzystów, którzy wjeżdżają mi pod koła na czerwonym świetle, po to tylko aby kopnąć ich rower. Nie zrobię jednak tego z dwóch powodów: po pierwsze nic nie upoważnia mnie do niszczenia cudzej własności a po drugie- jestem świadkiem takich zachowań na tyle często, że nigdzie nie dotarłabym na czas.