2011-06-06, 09:18
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 2011-06-06, 09:37 {2} przez gutierrezzzz.)
pytanie jest tylko , czy faktycznie nalezy robic wszystko aby ulatwic zycie zmotoryzowanym a pieszych zostawic na lodzie...
w naszej okolicy nie ma praktycznie gdzie sobie pospacerowac a dzieci nie maja gdzie sie bawic.
Wroclaw jest miastem, w ktorym kierowcy zachowuja sie zupelnie jak szalency (jakos w innych miastach- szczegolnie w innych krajach- czegos takigo nie widzalem). Na Hubskiej co chwila dochodzi do potracen pieszych. Wszyscy sie spiesza, a adrenalina przycmiewa wyobraznie.
Kierowcy 'cztery litery' sa chronione przez kilka warstw blachy, i po pierwsze to on powinien zachowac ostroznosc a barierka jako wybieg w celu unikniecia odpowiedzialnosci to po prostu realia z Kafki.
W calym wiescie w takich miejscach widac tabliczke- Uwaga wyjazd z podworka, albo Uwaga samochod. U nas utrudnilismy po prostu zycie pieszym, bo ktoredys oni musza przeciez chodzic, a jak pisalem wczesniej- innej drogi tam nie ma.
" ...wkurza mnie to ciągłe patrzenie w lewo. Spacerowicze niech się w końcu dowiedzą, że wyjazd/wjazd jest dla aut..."
@oni:
Kierowca raczej powinien byc zawsze czujny, czy go to wkurza czy nie...
zawsze ktos moze wskoczyc pod auto i, nie wiem co na to powie prawo, ale sumienie wtedy nie da ci spokoju. (a pomyslec ze ktos kiedys idac tropem Twojego myslenia potraci Twoje dziecko/matke/zone-'spacerowicza')
Pytanie: przejechal bys czyjes diecko i chcial jeszcze odszkodowania za straty moralne? ("...it's wild, wild world...")
w naszej okolicy nie ma praktycznie gdzie sobie pospacerowac a dzieci nie maja gdzie sie bawic.
Wroclaw jest miastem, w ktorym kierowcy zachowuja sie zupelnie jak szalency (jakos w innych miastach- szczegolnie w innych krajach- czegos takigo nie widzalem). Na Hubskiej co chwila dochodzi do potracen pieszych. Wszyscy sie spiesza, a adrenalina przycmiewa wyobraznie.
Kierowcy 'cztery litery' sa chronione przez kilka warstw blachy, i po pierwsze to on powinien zachowac ostroznosc a barierka jako wybieg w celu unikniecia odpowiedzialnosci to po prostu realia z Kafki.
W calym wiescie w takich miejscach widac tabliczke- Uwaga wyjazd z podworka, albo Uwaga samochod. U nas utrudnilismy po prostu zycie pieszym, bo ktoredys oni musza przeciez chodzic, a jak pisalem wczesniej- innej drogi tam nie ma.
" ...wkurza mnie to ciągłe patrzenie w lewo. Spacerowicze niech się w końcu dowiedzą, że wyjazd/wjazd jest dla aut..."
@oni:
Kierowca raczej powinien byc zawsze czujny, czy go to wkurza czy nie...
zawsze ktos moze wskoczyc pod auto i, nie wiem co na to powie prawo, ale sumienie wtedy nie da ci spokoju. (a pomyslec ze ktos kiedys idac tropem Twojego myslenia potraci Twoje dziecko/matke/zone-'spacerowicza')
Pytanie: przejechal bys czyjes diecko i chcial jeszcze odszkodowania za straty moralne? ("...it's wild, wild world...")
Quis leget haec?
Tu autem?
Tu autem?