Jak dla mnie 3 x tak tylko potwierdza mój niepokój dot. sytuacji na osiedlu.
1. Trudno, by osoba, która nie mieszka i nie ma lokalu na osiedlu i nie ma w tym żadnego interesu poświęcała swój czas na Zarząd i dbała o moje dobro.
2. Dla mnie jest to kontrowersja i dla czystości i uczciwości może ta osoba najlepiej zrezygnuje?
3. Spotkałem osobę, która jest ciągana po komisariatach Policji, a której podpis został podrobiony. Osoba ta nie wyglądała na szczęśliwą, że musi poświęcać swój czas na przesłuchania. Nie wyglądała na szczęśliwą, że prawdopodobnie 1 członek Zarządu oszukał nas i podrobił jej podpis. Osoba ta zapewnia, że przyjdzie na zebranie i wszystko to potwierdzi. Zresztą zrobiła to już na Policji. Jest to kolejna kontrowersyjna sytuacja związana z tym członkiem Zarządu. Nie wydaje mi się (jeśli to prawda), by takie działanie było uczciwe wobec nas. Czy my faktycznie chcemy takie osoby w Zarządzie? Po co nam kontrowersje? Po co nam kłótnie? Czy my chcemy, by przy załatwianiu naszych spraw "w powietru wisiałą siekiera i latały talerze"? W taki sposób nie załatwi się nigdy skutecznie żadnych negocjacji!
Tak na marginesie to takie zdanie też wiele mówi o chęci współpracy Zarządu: "Zarząd zwołał zebranie w możliwie krótkim czasie ( jeśli ktoś chciałby zarzucić nam odwlekanie to powiem że czysto teoretycznie mogliśmy zwołać takie zebranie za dwa lata na podstawie tak sformułowanego zgłosenia )." Jeśli mieszkańcy maja jakieś wątpliwości dot. Zarządu to maja prawo o tym mówić i prosić o wyjaśnienie a Zarząd powinien mieć postawę, że jest naszym przedstawicielem a nie, że jest bojowo i wrogo nastawiony do mieszkańców i ich pytań, bo zaczyna wyglądać to patologicznie i podejrzanie.
1. Trudno, by osoba, która nie mieszka i nie ma lokalu na osiedlu i nie ma w tym żadnego interesu poświęcała swój czas na Zarząd i dbała o moje dobro.
2. Dla mnie jest to kontrowersja i dla czystości i uczciwości może ta osoba najlepiej zrezygnuje?
3. Spotkałem osobę, która jest ciągana po komisariatach Policji, a której podpis został podrobiony. Osoba ta nie wyglądała na szczęśliwą, że musi poświęcać swój czas na przesłuchania. Nie wyglądała na szczęśliwą, że prawdopodobnie 1 członek Zarządu oszukał nas i podrobił jej podpis. Osoba ta zapewnia, że przyjdzie na zebranie i wszystko to potwierdzi. Zresztą zrobiła to już na Policji. Jest to kolejna kontrowersyjna sytuacja związana z tym członkiem Zarządu. Nie wydaje mi się (jeśli to prawda), by takie działanie było uczciwe wobec nas. Czy my faktycznie chcemy takie osoby w Zarządzie? Po co nam kontrowersje? Po co nam kłótnie? Czy my chcemy, by przy załatwianiu naszych spraw "w powietru wisiałą siekiera i latały talerze"? W taki sposób nie załatwi się nigdy skutecznie żadnych negocjacji!
Tak na marginesie to takie zdanie też wiele mówi o chęci współpracy Zarządu: "Zarząd zwołał zebranie w możliwie krótkim czasie ( jeśli ktoś chciałby zarzucić nam odwlekanie to powiem że czysto teoretycznie mogliśmy zwołać takie zebranie za dwa lata na podstawie tak sformułowanego zgłosenia )." Jeśli mieszkańcy maja jakieś wątpliwości dot. Zarządu to maja prawo o tym mówić i prosić o wyjaśnienie a Zarząd powinien mieć postawę, że jest naszym przedstawicielem a nie, że jest bojowo i wrogo nastawiony do mieszkańców i ich pytań, bo zaczyna wyglądać to patologicznie i podejrzanie.