2019-01-27, 16:41
To oczywiste, że osoba niepełnosprawna (z orzeczeniem o takim stanie od lekarza, a nie tylko posiadająca plakietkę za szybą za 10zł z allegro) powinna mieć możliwość parkowania jak najbliżej klatki schodowej, natomiast próbuję zrozumieć również drugą stronę.
Podejrzewam, że jak nie wiadomo o co chodzi to jak zawsze chodzi o pieniądze.
Standardowo jest tak teraz na osiedlach nowobudowanych, że miejsca postojowe przed budynkiem na strzeżonej części osiedla (już za barierką) są sprzedawane. Podobnie jest z miejscami dla NPS, które po prostu są najbliżej klatek wejściowych. Czasami spotkałem się z dzierżawą takiego miejsca dla konkretnego samochodu. Powstaje problem kiedy jest jedno czy dwa miejsca dla NPS, a zapotrzebowanie jest dla np. 4 samochodów. Jest dzierżawa/własność, to nikt inny już na tym miejscu nie powinien stanąć.
Pamiętam jak na jednym z zebrań wspólnoty poruszany był temat wjazdu samochodów na teren osiedla i chyba jakimś problemem było to, że ochrona musi otwierać i zamykać bramę (nawet jakoś to było zliczane) oraz była kwestia zużywania się bramy i jej awaryjności. Nie wiem ile w tym prawdy, ale też może tak być jak z bramą garażową, która co chwile jest trupem.
Bez zwiększenia funduszu remontowego za chwilę może to być spory problem w momencie gdy karetka czy straż pożarna będzie chciała wjechać na osiedle... a brama jej to uniemożliwi.
Podejrzewam, że jak nie wiadomo o co chodzi to jak zawsze chodzi o pieniądze.
Standardowo jest tak teraz na osiedlach nowobudowanych, że miejsca postojowe przed budynkiem na strzeżonej części osiedla (już za barierką) są sprzedawane. Podobnie jest z miejscami dla NPS, które po prostu są najbliżej klatek wejściowych. Czasami spotkałem się z dzierżawą takiego miejsca dla konkretnego samochodu. Powstaje problem kiedy jest jedno czy dwa miejsca dla NPS, a zapotrzebowanie jest dla np. 4 samochodów. Jest dzierżawa/własność, to nikt inny już na tym miejscu nie powinien stanąć.
Pamiętam jak na jednym z zebrań wspólnoty poruszany był temat wjazdu samochodów na teren osiedla i chyba jakimś problemem było to, że ochrona musi otwierać i zamykać bramę (nawet jakoś to było zliczane) oraz była kwestia zużywania się bramy i jej awaryjności. Nie wiem ile w tym prawdy, ale też może tak być jak z bramą garażową, która co chwile jest trupem.
Bez zwiększenia funduszu remontowego za chwilę może to być spory problem w momencie gdy karetka czy straż pożarna będzie chciała wjechać na osiedle... a brama jej to uniemożliwi.