2011-06-21, 10:49
Ponieważ gdzieś ktoś poruszył temat komórek lokatorskich, ale nie ma konkretnie takiego wątku, wydaje mi się że tutaj takie pytanko mógłbym zadać. Czy dużo z Was ma podobną sytuację, że do mieszkania na sztywno przydzielono komórkę lokatorską znajdującą się w innej części budynku? Momentami wydaje mi się jakby ktoś to robił na odwal się, losowo czy jakoś tak. Rozumiem, że na każdą klatkę przypada kilka komórek, odpowiednią pewnie do ilości mieszkań, więc cały cyrk z przypisaniem komórek w innych klatkach niż klatka gdzie jest mieszkanie musiał się zacząć od tego, że ktoś brał kilka w momencie zakupu mieszkania w swojej klatce i w ten sposób nie starczyło dla innych, bo po co ktoś by miał brać w nie swojej. Albo bał się poziomu -2 i jak się skończyły na -1, brał na -1 w innej klatce. Dziwacznie - trzeba było na starcie przydzielić konkretną komórkę w tej samej klatce. Teraz to już nie pozostaje nic innego jak się z tym pogodzić - w sumie każdy się z tym godził w momencie zakupu. U mnie wyszło że mam w klatce Prudnicka 2 na -2 i trochę trzeba krążyć po naszym labiryncie.