2012-05-12, 22:22
Też jestem za reagowaniem, szczególnie, gdy ciągle te same osoby zakłócają ciszę. Łatwiej jest mi znieść imprezę od czasu do czasu (ostatecznie mogę przespać się na podłodze w pokoju dziecka po drugiej stronie mieszkania, gdzie słyszę tylko śpiewającego słowika za oknem) niż codziennie wysłuchiwać prymitywnych wrzasków na balkonach czy łomotu basów. Choć szczerze mówiąc myślałam, że będzie gorzej - moja pierwsza noc na tym mieszkaniu była wtedy, gdy została uszkodzona furtka. Najpierw wrzaski na balkonach, potem lecące butelki, walenie w bramę - byłam przerażona gdzie trafiłam