2011-07-09, 15:50
Jasne że trzeba ustanowić porządny regulamin z konkretnymi konsekwencjami.
Jestem jak najbardziej ZA.
Twierdze jedynie ze pierwsze 30 min po wjezdzie powinno byc stanowczo bezplatne, bo inaczej jest to przegięcie w drugą stronę. Ochrona musi pilnować przestrzegania tych 30 min. Mogłaby to robić przez napomninie jak do tej pory albo/i przez wystawinie rachunku za dłuższe parkowanie, powiedzmy 5 PLN za każdą następną godzinę. Delikwent nie mógłby się wymigać od opłaty bo przeciez nie wyjedzie z podwórka jesli ochrona podjęłaby sie takiej "windykacji".
Powiem więcej- za zaparkowanie na trawniku mogłaby być dodatkowa opłata karna
Jeśli ukarany zechciałby uciec przez otwarcie sobie ręcznie bramy podczas nieobecności strażnika (np w trakcie jego obchodu) to jego numery rejestracyjne mogą być umieszczone na "czarnej liście" i nigdy już nikt go na podwórko nie wpuści, a jak okaze sie "naszym" mieszkańcem to moze miec konsekwencje na drodze formalnej.
Nie można jednak doprowadzac do skrajności, gdy każdy mieszkaniec będzie zaszczuty mnostwem obostrzen i opłat (np.jak to była propozycja 5 PLN od kazdego auta, nie ważne jak długo stoi)
Najskuteczniejszy regulamin jaki można stworzyć musiałby być mniej lub bardziej faszystowski i z natury ograniczać naszą wolność jednostkową. Dlatego właśnie się tu rozpisuję czym chciałbym zachęcić do rozwiązań bardziej humanitarnych i zrównoważonych.
Jestem jak najbardziej ZA.
Twierdze jedynie ze pierwsze 30 min po wjezdzie powinno byc stanowczo bezplatne, bo inaczej jest to przegięcie w drugą stronę. Ochrona musi pilnować przestrzegania tych 30 min. Mogłaby to robić przez napomninie jak do tej pory albo/i przez wystawinie rachunku za dłuższe parkowanie, powiedzmy 5 PLN za każdą następną godzinę. Delikwent nie mógłby się wymigać od opłaty bo przeciez nie wyjedzie z podwórka jesli ochrona podjęłaby sie takiej "windykacji".
Powiem więcej- za zaparkowanie na trawniku mogłaby być dodatkowa opłata karna
Jeśli ukarany zechciałby uciec przez otwarcie sobie ręcznie bramy podczas nieobecności strażnika (np w trakcie jego obchodu) to jego numery rejestracyjne mogą być umieszczone na "czarnej liście" i nigdy już nikt go na podwórko nie wpuści, a jak okaze sie "naszym" mieszkańcem to moze miec konsekwencje na drodze formalnej.
Nie można jednak doprowadzac do skrajności, gdy każdy mieszkaniec będzie zaszczuty mnostwem obostrzen i opłat (np.jak to była propozycja 5 PLN od kazdego auta, nie ważne jak długo stoi)
Najskuteczniejszy regulamin jaki można stworzyć musiałby być mniej lub bardziej faszystowski i z natury ograniczać naszą wolność jednostkową. Dlatego właśnie się tu rozpisuję czym chciałbym zachęcić do rozwiązań bardziej humanitarnych i zrównoważonych.
Quis leget haec?
Tu autem?
Tu autem?