Czy mieszkańcy OM1 mogą korzystać z wjazdu do garażu od ulicy Hubskiej? Pamiętam, że gdy odbierałem mieszkanie 3 lata temu to przedstawiciel developera powiedział, że wjazd od Hubskiej będzie uruchomiony w późniejszym czasie i na razie trzeba wyjeżdzać przez Prudnicką? Od pewnego czasu wjazd od Hubskiej funkcjonuje, jednak nie wiem czy garaż OM1 i OM2 są ze sobą połączone i jako mieszkaniec OM1 mogę korzystać z obu wjazdów?
Ocena wątku:
Osiedle Mieszczańskie I Wjazd do garażu
|
2014-05-28, 19:43
Teoretycznie jest taka możliwość, ponieważ jest brama łącząca oba garaże. Mieszkańcy OM1 może wiedzą, może nie, ale przy wyjeździe od Hubskiej wyraźnie to widać. Natomiast zawsze jest zamknięta. Nie wiem też czy pilot zadziałałby w drugim wjeździe. Na pewno byłoby miło też OM2 korzystać z wjazdu z Prudnickiej, tym bardziej, że przy wyjeździe na Hubską jest nakaz skrętu w prawo. I analogicznie linia ciągła przy wjeździe/skręcie w lewo. Przy otwarciu należałoby zamontować w tunelu OM2 lustro. Chociaż już teraz bym lustrami nie pogardziła. Pozdrawiam wszystkich, z którymi mijałam się na wirażu
Dzisiaj rano przy wyjeździe z garażu przy ul. Hubskiej, dostałam pięścia w dach samochodu od przyjeżdżającego rowerzysty. Pan rowerzysta stwierdził bowiem, że nie można stać na chodniku i tamować przejazdu rowerzystom. Nie przekonał go ani argument, że na ulicy rano jest korek i nie sposób włączyć się płynnie do ruchu ulicznego ani fakt, że w tym miejscu chodnika jest oznaczony wyjazd z garażu. Dyskusja z panem była raczej z tych, delikatnie mówiąc, bezcelowych.Jest to moja druga tego typu sytuacja w ciągu ostatniego miesiąca. Zastanawia mnie czy rzeczywiście brak mi dynamiki jazdy czy też sytuacja zdarzała się innym mieszkańcom osiedla.
2015-03-21, 18:17
o ile nie wjechałaś w niego )) to przecież mógł Cię ominąć ... może baran ?
2015-03-22, 01:28
Generalnie wg przepisów czekając na okazję włączenia się do ruchu powinnaś czekać tak, aby nie zastawiać ani chodnika ani ścieżki. Ja sam mam na koncie kilka takich spin z kierowcami przy wyjeździe z Lidla i Simply - jeden zatrzymał się, aby pogadać ze znajomym, który właśnie wjeżdża na parking (nie sposób ominąć z żadnej strony), a drugi zajechał mi drogę i stanął, mimo że widział mnie kilka metrów od siebie (tutaj prawie położyłem rower...).
Nic nie zmienia "oznaczenie" wyjazdu z garażu bo to Ty włączasz się do ruchu, to Ty musisz przepuścić wszystkich, którzy są już w pasie ruchu, czy to piesi, rowerzyści czy samochody.
2015-03-22, 19:18
Spoko, na wiosnę miasto przełoży część rowerową bliżej jezdni (zamieni część rowerową i pieszą miejscami), to będzie trochę łatwiej
rachwal do zarządu!!!111
@alealk- Zapewne odnosząc się do przepisów miałeś na myśli ustawę prawo o ruchu drogowym. Zgodnie z przepisami tej ustawy kierujący pojazdem, włączając się do ruchu, jest obowiązany zachować szczególną ostrożność oraz ustąpić pierwszeństwa innemu pojazdowi lub uczestnikowi ruchu. Przy wyjeździe z garażu przy ul. Hubskiej włączanie się do ruchu przebiega dwuetapowo. Najpierw należy ustąpić pierwszeństwa pieszym i rowerzystom- aby było to możliwe zamontowano lustra, następnie, przy włączaniu się do ruchu ulicznego, należy tę zasadę zastosować w stosunku do przejeżdżających ulicą samochodów. Włączenie się do ruchu ulicznego płynnie z miejsca wyjazdu z garażu przy lustrach wprost na ulicę byłoby nie tylko niemożliwe z uwagi na natężenie ruchu ale również nieprawidłowe z punktu widzenia powołanych przepisów a przede wszystkim niebezpieczne. Dlatego aby wjechać na ul. Hubską należy włączyć się do ruchu dwa razy. Tym samym może zdarzyć się tak, że kierowca przy oczekiwaniu na włączenie się do ruchu ulicznego,utrudni przejazd rowerzyście, który nadjechał później a nawet dużo później niż nastąpił wyjazd samochodu z garażu. Tak było w moim przypadku. Fakt, że rowerzysta nie mógł przejechać z takim impetem z jakim gnał uprzednio, musiał zwolnić i mnie ominąć, rozwścieczył go to tak bardzo, że podczas omijania mnie- ciągle siedząc na rowerze- walnął pięścią w dach mojego samochodu.
Oznaczenie wyjazdu z garażu ma zatem, wbrew temu co piszesz, istotne znaczenie. Dla każdego człowieka bowiem, który umie powiązać logicznie kilka prostych faktów, daje to wskazówkę, że stojący na chodniku samochód nie wjechał sobie tam bezsensownie bo kierowca lubi jeździć po chodnikach, tylko wyjeżdża po prostu z garażu ponieważ tak został wyznaczony jego dojazd do drogi publicznej- innego nie ma. Oczywiście zgadzam się, że bezmyślne utrudnianie innym przejazdu i przejścia innym uczestnikom ruchu jest problemem, niemniej jednak sytuacje takie są powodowane nie tylko przez kierowców ale również przez pieszych i rowerzystów. W tym przypadku przepuściłam prawidłowo wszystkich włączając się do ruchu- zarówno uczestników chodnika jak i drogi publicznej, reakcja rowerzysty była natomiast efektem braku refleksji i niestety zwykłego buractwa.
2015-03-23, 10:10
@monicca82
Nie ma czegoś takiego jak dwuetapowe włączanie się do ruchu. Włączasz się raz i nic nie stoi na przeszkodzie, żebyś na chwilę zatrzymała się na ścieżce rowerowej, ale w przypadku gdy tamujesz tam ruch (tak jak sama opisujesz) to prawo nigdy nie jest po Twojej stronie. Jeszcze atomek przypomniał, że ścieżka znajduje się bliżej budynku, więc jeśli blokowałaś ścieżkę to albo stałaś jako 2 samochód w kolejce do włączenia się do ruchu (wtedy tamowanie jest karygodne) albo zostawiłaś sobie niepotrzebnie miejsce z przodu. W obydwu przypadkach rowerzysta moim zdaniem miał prawo się zirytować, że przez Ciebie traci impet jazdy. Dla zobrazowania, gdyby zamiast ścieżki rowerowej i chodnika biegły tam tory tramwajowe, też uważałabyś, że masz prawo blokować tramwaj? A co do rozwiązania problemu, to spróbuj wyjeżdżać z garażu przyklejona do lewej strony, po czym dojeżdżając do jezdni skręcaj w prawo tak, aby oczekiwać na włączenie się do ruchu możliwie równolegle. Pogorszy się Twoja widoczność, ale przynajmniej nie będziesz tamować ruchu
@alealk, oczywiście że włączanie do ruchu w tym konkretnym przypadku przebiega dwuetapowo, opisałam szczegółowo powód w poprzednim poście. Po pierwsze dlatego, że muszę ustąpić pierwszeństwa pieszym i rowerzystom, następnie dlatego że muszę włączyć się do ruchu ulicznego. Uzasadnienie przytoczyłam w oparciu o konkretny przepis ustawy a nie wyłącznie o swoje przekonanie o jedynej słusznej i prawidłowej sekwencji manewrów. Tak jak wskazałam wyżej, przy wyjeździe z garażu przy ul. Hubskiej, nie ma możliwości włączenia się do ruchu w rozumieniu powołanej ustawy, wprost z miejsca, w którym postawione są lustra. Wymusza to konieczność zbliżenia się do krawędzi jezdni- chociażby z uwagi na żywopłot który zasłania jezdnię. W tym momencie, z uwagi na uliczny korek następuje nie zatrzymanie pojazdu w rozumieniu art. 49 ist. 1 pkt 2 ustawy, ale unieruchomienie pojazdu zgodnie art. 49 ust. 4 ustawy, do którego nie stosuje się przepisów zawierających zakaz zatrzymywania pojazdów w określonych miejscach.
Dodatkowo samochód, którym jeżdżę ma dużo ponad cztery metry długości, zatem nie skomentuję uwag dotyczących oczekiwania w kolejce do wjazdu na ulicę ani odległości maski samochodu od jezdni. Kwestię ustawiania się w poprzek wjazdu, "przyklejona do lewej strony" też pominę chociażby z uwagi na art. 22 ust. 2 pkt 1 ustawy PRD. Ciężko mi również wyobrazić sobie analogiczną sytuację z udziałem tramwaju, chociażby z takiego powodu, że nie spotkałam się z żywopłotami dzielącymi dwa kierunki jezdni, zasłaniającymi widoczność. Bez znaczenia moim zdaniem jest również umiejscowienie na chodniku ścieżki rowerowej, ponieważ zawsze przy oczekiwaniu na włączenie się do ruchu komuś zasłonię drogę- czy to rowerzystom czy pieszym i tym samym postąpię, według Twojej oceny, niezgodnie z prawem. Dodam jeszcze na koniec, że stosując retorykę, której bronisz, powinnam się zastanowić nad ściganiem rowerzystów, którzy wjeżdżają mi pod koła na czerwonym świetle, po to tylko aby kopnąć ich rower. Nie zrobię jednak tego z dwóch powodów: po pierwsze nic nie upoważnia mnie do niszczenia cudzej własności a po drugie- jestem świadkiem takich zachowań na tyle często, że nigdzie nie dotarłabym na czas.
2015-03-23, 13:32
Zacznijmy od tego, że nie bronię retoryki okazywania swojego niezadowolenia z Twojego łamania przepisów, tylko nie zgadzam się z Twoją postawą, wg. której "ani fakt, że w tym miejscu chodnika jest oznaczony wyjazd z garażu" co wg Ciebie miało zezwalać na tamowanie ruchu.
Kolejny raz powtórzę, nie ma czegoś takiego jak dwuetapowe włączanie się do ruchu w tym przypadku, wyjazd z posesji jest źle zaprojektowany i to Ty tamujesz ruch pieszych i rowerzystów, łamiąc art 17 pkt 2 PRD, a to że istnieje tam oznakowany wyjazd z garażu nic nie zmienia. Dodatkowo nie zgadzam się z Twoją opinią na temat zatrzymania wg art. 49 ust. 4 ustawy PRD, gdyż punkt ten nie odnosi się do sytuacji którą tutaj opisujesz. Mamy tutaj do czynienia z tzw. przecinaniem się kierunków ruchu i wg art. 25 pkt 4 ppkt 1 nie masz prawa dokonać "pierwszego etapu" (wg Twojego ciekawego tłumaczenia). Co do wyjazdu z garażu trzymając się lewej strony, tak owszem, w Polsce mamy ruch prawostronny, ale w opisanym przypadku jest to jedyna możliwość, aby nie tamować ruchu pieszych i rowerzystów - o czym obecnie rozmawiamy. W innym przypadku radzę zmienić samochód na bardziej dostosowany do warunków miejskich, albo rozpocząć kroki w celu zmuszenia odpowiednich władz do znormalizowania tejże sytuacji, a na czas realizacji powstrzymać się od korzystania z tego wyjazdu. Nadal czekam na opis sytuacji z tramwajem, w celu zwalczenia niemożności wyobrażenia sobie danej sytuacji proszę wybrać się na ul. Przyjaźni, jest tam wiele takich wyjazdów.
Mhm, czyli łamanie przepisów czasami jest łamaniem prawa a czasami nie. Wykonanie trudnego w tym przypadku manewru włączenia się do ruchu nie jest objęte "przyzwoleniem" na odstępstwo, natomiast łamanie przepisu w zakresie ustawienia się przy skręcie obowiązuje mniej niż inne przepisy. Bardzo ciekawa wykładnia przepisów prawa, z którą nie spotkałam się nigdy podczas studiów, aplikacji ani wieloletniej praktyki zawodowej. Może dlatego, że ich zakres tematyczny nie obejmował prawa Kalego...
A co do zalecenia dotyczącego środka transportu- polecam to samo Panu
A czy ja gdzieś napisałem że tzw. "naddanie" się nie jest łamaniem prawa? Przy czym trzymanie się lewej strony wcale nie musi oznaczać zjazd do lewej skrajni i blokowanie jazdy z naprzeciwka. Napisałem, że jest to rozwiązanie problemu tamowania ruchu. Jeśli jest Pani taką światłą i uczoną osobą to proszę wskazać mi przepis, lub odstępstwo na które mówi o Pani dwuetapowym włączaniu się do ruchu.
Nie rozumiem także co tutaj ma do czynienia mój środek transportu, jeżdżąc samochodem nie miewam problemów takich jak Pani, a rowerem często mam sytuacje takie jak owy rowerzysta z Panią.
2015-03-23, 13:54
Ne znam takiego terminu jak naddanie się. Podałam przepis prawa w poprzednim poście. Jego zastosowanie do przdmiotowego stanu faktycznego powierdza doktryna. Nie mam nic więcej do dodania. Z tego co Pan pisze , miał pan problem jako rowerzysta, dlatego poleciłam Panu identyczne rozwiązanie problemu jakie zaproponował Pan mi .
Podała Pani konkretny przepis tylko i wyłącznie o tym, że istnieją sytuacje szczególne w których uchylany jest przepis o zakazu zatrzymywania się w określonych miejscach, który oczywiście nie ma tutaj zastosowania. Z tego co wiem to przepis ten dotyczy sytuacji wyjątkowych, nieprzewidywalnych a sytuacje "wynikające z PORD" to kontrole policyjne. Ja podałem Pani przepis o zakazie wjazdu na skrzyżowanie jeśli nie ma możliwości go opuścić, do czego oczywiście się Pani nie odniosła.
Sama Pani uprawia prawo Kalego, formułując własną doktrynę, na podstawie własnych przemyśleń - gdzie otwarcie uznaje Pani, że jest to sprzeczne z PORD, a następne ucinanie tematu powołując się na nią. PORD stanowi iż nie wolno tamować ruchu poprzez zastawienie chodnika, ścieżki rowerowej czy też torów podczas włączania się do ruchu. Jako ciekawostkę podam, że w WORD Włocławek nieoficjalnie jest to jeden z najczęstszych powodów oblania egzaminu - wyjazd z placu następuje na dość ruchliwą ulicę, gdzie wzdłuż ogrodzenia placu biegnie chodnik i jeśli w czasie oczekiwania na możliwość włączenia się do ruchu nadejdzie jakiś pieszy a "elka" będzie stała na chodniku a nie przed to następuje koniec egzaminu.
2015-03-23, 14:36
Tak, jak wskazałam wyżej, nie mam nic do dodania, szkoda mi czasu.
2015-03-23, 14:41
@alealk w takim razie co by Pan zrobił jeśli na chodniku i drodze rowerowej nie ma kompletnie nikogo, na ulicy jest korek, okazuje się, że żaden kierowca nie jest uprzejmy i nie udało się włączyć do ruchu, a po dłuższym czasie widzi Pan, że nadjeżdża rower. Wsteczny i cofnięcie się do garażu, żeby rowerzysta nie poczuł się poirytowany? Nie potrafię sobie wyobrazić tej sytuacji, chciałbym zobaczyć to w Pańskim wykonaniu
W moim wykonaniu 40cm żywopłocik nie przeszkadzałby mi w tym żeby oczekiwać za chodnikiem i za ścieżką rowerową na możliwość włączenia się do ruchu, a w ostateczności ustawiłbym się tak, żeby nie stać na ścieżce rowerowej (jest to możliwe...), czyli równolegle do drogi i tak oczekiwał na włączenie się.
Swoją drogą ja nie widzę żadnego problemu w cofnięciu się, aby nie utrudniać innym jazdy.
A wyjeżdżający z garażu samochód który niekoniecznie byłby widoczny ze względu na pochyły podjazd też nie stanowiłby problemu przy cofaniu?
Nigdy nie spotkałem się, żeby ktoś się włączał na Hubską stojąc przed lusterkami - po prostu jest ograniczona widoczność. Stąd też kolejne pytanie - czy korzysta Pan z tego wyjazdu jako kierowca? Według mnie sytuacja opisana przez Panią monicca82 może się przydarzyć każdemu i rowerzysta powinien być bardziej ludzki i wyrozumiały. Łatwo mówić o idealnych procedurach włączania się do ruchu, ale naprawdę bardzo trudno mi uwierzyć, że Pan za każdym razem wykonuje to tak perfekcyjnie, albo zajeżdża od lewej, to już kompletnie finezyjne podejście, przecież ktoś w tym momencie może wjeżdżać dynamicznie do garażu
Pan @alealk ma własne przepisy prawa o ruchu drogowym, w których znalazł przepis, że podczas włączania się do ruchu nie można tamować ruchu- bo to pewnie to samo co ustąpienie pierwszeństwa... Następnie w wersji ustawy tego Pana zapewne nie ma definicji zatrzymania pojazdu. Pojawia się natomiast tajemnicze i nieprzewidywalne unieruchomienie- inne niż to, o którym mowa w definicji. Tym samym z pewnością nie ma też znaczenia funkcjonująca w piśmiennictwie definicja początku i końca skrzyżowania. Do kompletu - konkluzja o wyższości wjazdu na skrzyżowanie bokiem nad innymi sposobami. Nie polecam wdawania się w dyskusję- ja odpuściłam bo wolę zająć się czymś bardziej sensownym.
2015-03-23, 17:16
Ja napiszę tylko dwie rzeczy, jeśli przepisy prawa mówią inaczej to znaczy, że trzeba je zmienić
Po pierwsze, żywopłot nie ma 30 cm i nie jeżdżę tirem, żeby widzieć, co jest za nim. Po drugie, nie widzę żadnego powodu, dla którego miałabym nie wjechać na ścieżkę w momencie kiedy nie widzę żadnego rowerzysty. Myślę, że ze względu na znikomą uprzejmość kierowców jadących Hubską szybko zrobiłby się taki korek, że mielibyśmy alarm w garażu z nadmiaru spalin. Pozdrawiam |
« Starszy wątek | Nowszy wątek »
|
Użytkownicy przeglądający ten wątek: 12 gości